Ostatnio jestem żywo zainteresowany aplikacjami, które zredukują wielkość mojego portfela w sensie dosłownym. Ilość różnego rodzaju kart, od płatniczych i kredytowych zaczynając poprzez różnego rodzaju programy lojalnościowe aż do dokumentów sprawiła, że z ledwością mogłem domykać portfel.
Na starcie zrobiłem listę absolutnie niezbędnych rzeczy i znalazły się na niej: dowód osobisty, prawo jazdy z dowodem rejestracyjnym, karta miejska (głowie poruszam się komunikacją). Są to dokumenty, których nie można w żaden sposób zastąpić wersjami elektronicznymi.
Zamiast karty, płatności zbliżeniowe telefonem z PeoPay.
W dalszej kolejności zająłem się kartami płatnościowymi i kredytowymi. W zasadzie kartę do konta posiadam jedną oraz 2 kredytkówki, jedną na starcie wyrzuciłem z portfela, bo nigdy z niej nie korzystam i zamierzam ją zamknąć. Drugą postanowiłem mieć „na wszelki wypadek”.
Z racji tego, że posiadam konto w Pekao (związany jestem z nimi kredytem) a jakiś czas temu słyszałem, że uruchomili aplikacje do płatności zbliżeniowych PeoPay to postanowiłem się jej przyjrzeć.
Aby zacząć używać aplikacji PeoPay trzeba założyć konto, co możemy zrobić z poziomu apki. Po wykreowaniu konta dostajemy numer identyfikacyjny oraz przydzielany nam jest numer konta bankowego w formie prepaid (zasilane jak telefon na kartę). Jeśli mamy „normalne” konto bankowe w banku Pekao możemy po zalogowaniu się przez WWW połączyć swoje konto PeoPay z głównym rachunkiem bankowym. Wtedy wszystkie płatności będą wykonywane z naszego konta bankowego, przez co karta płatnicza staje się zbędna! I w ten sposób pozbyłem się karty płatniczej z mojego portfela. W Polsce w zasadzie wszystkie terminale płatnicze obsługują płatności zbliżeniowe a jeśli potrzebuje wypłacić pieniądze też to mogę zrobić dzięki aplikacji i bankomatowi Pekao.
Do poprawnego działania potrzebne jest NFC w telefonie oraz połączenie internetowe. Aplikacje używam od miesiąca i niestety trafiłem 3 razy na problemy z połączeniem. Szczęśliwie przy ponownych próbach udało się zapłacić. Na wypadek gdybym jednak nie miał możliwości zapłacenie zbliżeniowo mam awaryjnie kredytówkę.
Zwykłej plastikowej karty płatniczej nie używam wcale, przez jakiś czas nawet sądziłem, że ją zgubiłem. 🙂
Tutaj na początek pozbyłem się wszystkich kart, które zalegają od wieków i nigdy ich nie użyłem. Po porządkach została tylko karta do Orlenu Vitay – teraz korzystanie z aplikacyjnej wersji jest nawet bardziej opłacalne niż plastikowej, bo punkty mnożone są razy 2. To samo dotyczy Rossmana – nie wiem tylko, czemu za każdym razem musze dyktować numer zamiast „z czytać” go z ekranu przez kasjerkę. To samo dotyczy karty Ikea Family i Leroy Merlin, nie są to sklepy często odwiedzane, ale jak już jesteśmy opłaca się mieć kartę ze sobą. Nie wspominam tutaj już o kuponach do McDonalda czy KFC. Warto sprawdzić, czy programy z jakiś korzystacie mają odpowiedniki swoich kart w postaci aplikacji. Można zaoszczędzić sporo miejsca w portfelu i częściej z nich korzystać.